fbpx

Dzisiejszy wpis będzie trochę krótszy niż zwykle, ale myślę, że ciekawy, bo dotyczący autentycznego przypadku. Chciałam Wam tę historię opowiedzieć z dwóch powodów. Po pierwsze objawy choroby, którą w końcu zdiagnozowano u tego pacjenta nie były do końca typowe, a po drugie to świetna lekcja tego, że jeśli coś się dzieje złego z naszym organizmem powinniśmy się nie poddawać tylko szukać. Nawet jeśli pierwsze próby diagnozy okażą się nietrafione, nie rezygnujmy. Chodzi w końcu o nasze zdrowie. Zgłośmy się do innego lekarza, wykorzystajmy wszystkie opcje. To, że jeden lekarz nie wpadnie na rozwiązanie nie znaczy, że kolejnemu, albo jeszcze kolejnemu się to nie uda. Ta historia kończy się akurat happy endem (postawieniem właściwej diagnozy i wdrożeniem odpowiedniego leczenia) właśnie dzięki determinacji pacjenta.

Ja jako farmaceutka nie zajmuję się diagnozowaniem chorób. Od tego są zdecydowanie lekarze i większość wpisów na tym blogu dotyczy problemów lekowych bądź profilaktyki i promocji zdrowia, czyli aspektów zdecydowanie mi bliższych. Natomiast pracując w aptece spotykam bardzo dużo różnych osób, z których duża część ma do opowiedzenia jakąś historię. Czasem taką ze szczęśliwym zakończeniem, czasem smutną, ale zawsze pouczającą i dającą do myślenia.

Może dzisiejsza też komuś pomoże. Może ktoś ma podobny problem i ten wpis go naprowadzi. Oczywiście nie do postawienia samodzielnej diagnozy, ale do konsultacji z lekarzem.

Dzisiejsza historia dotyczy trzydziestoletniego mężczyzny, Patryka (imię zmienione), który od dłuższego czasu borykał się z silnymi bólami za mostkiem. W momencie, w którym pojawiał się ból nie towarzyszyły mu żadne inne objawy. Ból był uciskający, tak jakby coś pacjenta ugniatało i na tyle silny, że Patryk dwukrotnie lądował na pogotowiu. Dodam, że oprócz bólu za mostkiem pacjent skarżył się na powtarzające się silne bóle głowy, miał stwierdzoną alergię na sierść kota, roztocza kurzu domowego i pyłki oraz obciążenia rodzinne z powodu chorób sercowo-naczyniowych.

Jak przebiegała historia leczenia Patryka?

Jak wspomniałam, dwukrotnie lądował na pogotowiu z powodu silnego bólu za mostkiem z podejrzeniem zawału. Za każdym razem okazywało się, że to nie problemy z sercem odpowiedzialne są za nawracający ból. Ponieważ pierwsze podejrzenie odpadło, kolejne padło na problemy z kręgosłupem. To również okazało się nietrafione (prześwietlenie nic nie wykazało, a kolejne rehabilitacje nie pomogły). Bóle zdarzały się w dalszym ciągu i były na tyle silne, że Patryk szukał pomocy u innych lekarzy. Oczywiście historia jest skrócona, ale nie chcę Was zanudzać.

Wiecie co okazało się strzałem w dziesiątkę?

Skierowanie do pulmonologa. Okazało się, że Patryk ma astmę i systematyczne zażywanie leków uwolniło go od nawracającego bólu.

To, że diagnozowanie choroby trwało tak długo wynikało z faktu, że w tym wypadku pacjent nie miał ani kaszlu ani duszności czyli typowych objawów astmy. Tak naprawdę nie było żadnych problemów z oddychaniem. Jak widać choroby mogą przebiegać u każdej osoby w trochę inny sposób. Dlatego zawsze dobrze jest wziąć pod uwagę różne możliwości.

Ból w klatce piersiowej nie musi zawsze oznaczać zawału serca, ale na pewno jest to objaw, którego zdecydowanie nie wolno nam lekceważyć. Jakie problemy może m.in. sygnalizować?

  • problemy z sercem (zawał)
  • problemy z żołądkiem (zgaga)
  • choroby kręgosłupa
  • astmę
  • przewlekły stres

Pamiętajmy jednak, że zawsze wymaga diagnozy. Oby jak najszybciej tej właściwej 🙂

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x